Wstałam z kanapy i poszłam do swojego pokoju wybrać ciuchy na impreze. Otworzyłam szafę i już wiedziałam co założę. Wyjęłam fioletową tunikę i poszłam ją wyprasować. Przygotowałam do tego czarne balerinki i czarne leginsy i powiesiłam w szafie na wieszaku. Wybrałam jeszcze tylko kosmetyki i mogłam zaczynać strojenie ,ale miałam jeszcze 3 godziny więc wolałam pojeździć przez ten czas na rowerze. Gdy schodziłam ujrzałam w salonie mojego chłopaka. Stał tam ze smutną miną.
-Hej ,co się dzieje?-zapytałam przejęta jego wyglądem.
-Przepraszam cię ,ale....nie robię imprezy. Nie uda mi się starych wywalić z domu ,a gdzie indziej nie pozwolili mi jej zrobić.-Osłupiałam. Że co? Jak to nie robi imprezy? Nie mogłam w to uwierzyć. Było mi go strasznie żal ,wiedziałam ile ona dla niego znaczyła. Nie mogę dopuścić ,żeby miał doła w swoje własne urodziny.
-Nie martw się. Będzie dobrze.-Próbowałam go pocieszyć.
-Dzięki mała. Słuchaj ja lece ,muszę podzwonić po wszystkich i im o tym powiedzieć.-Powiedział i słyszałam już potem tylko zamykane od zewnątrz drzwi. "Dobra ,teraz muszę pomyśleć co by tu mu urządzić hm..". Zastanawiałam się dobry kwadrans ,aż wkońcu wpadł mi do głowy wspaniały pomysł. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam? Zrobię mu imprezę nad morzem ,akurat mamy niedaleko. Wynajmę tam domek na jedną noc. Nie zaproszę dużo osób ,będą tylko najbliżsi znajomi i przyjaciele. Od razu wzięłam się do roboty. Wzięłam numer z internetu i zadzowniłam ,aby wynająć domek. Koszt nie był zbyt mały ,ale czego się nie robi dla chłopaków. Podzwoniłam jeszcze trochę i załatwiłam dobrą muzę ,żarcie i inne pierdółki. "Mam nadzieję ,że mu się spodoba"- ciągle powtarzałam sobie w myślach. Przygotowania trwały długo. O wiele za długo. Bałam się ,że nie zdążą. Zadzwonili ,że już wszystko gotowe trochę po czasie ,ale da się przeżyć. Ubrałam się i umalowałam w wcześniej wybrane ciuchy i kosmetyki i zadzowniłam do Patryka.
-Hej ,co się dzieje?-zapytałam przejęta jego wyglądem.
-Przepraszam cię ,ale....nie robię imprezy. Nie uda mi się starych wywalić z domu ,a gdzie indziej nie pozwolili mi jej zrobić.-Osłupiałam. Że co? Jak to nie robi imprezy? Nie mogłam w to uwierzyć. Było mi go strasznie żal ,wiedziałam ile ona dla niego znaczyła. Nie mogę dopuścić ,żeby miał doła w swoje własne urodziny.
-Nie martw się. Będzie dobrze.-Próbowałam go pocieszyć.
-Dzięki mała. Słuchaj ja lece ,muszę podzwonić po wszystkich i im o tym powiedzieć.-Powiedział i słyszałam już potem tylko zamykane od zewnątrz drzwi. "Dobra ,teraz muszę pomyśleć co by tu mu urządzić hm..". Zastanawiałam się dobry kwadrans ,aż wkońcu wpadł mi do głowy wspaniały pomysł. Czemu wcześniej o tym nie pomyślałam? Zrobię mu imprezę nad morzem ,akurat mamy niedaleko. Wynajmę tam domek na jedną noc. Nie zaproszę dużo osób ,będą tylko najbliżsi znajomi i przyjaciele. Od razu wzięłam się do roboty. Wzięłam numer z internetu i zadzowniłam ,aby wynająć domek. Koszt nie był zbyt mały ,ale czego się nie robi dla chłopaków. Podzwoniłam jeszcze trochę i załatwiłam dobrą muzę ,żarcie i inne pierdółki. "Mam nadzieję ,że mu się spodoba"- ciągle powtarzałam sobie w myślach. Przygotowania trwały długo. O wiele za długo. Bałam się ,że nie zdążą. Zadzwonili ,że już wszystko gotowe trochę po czasie ,ale da się przeżyć. Ubrałam się i umalowałam w wcześniej wybrane ciuchy i kosmetyki i zadzowniłam do Patryka.
*Rozmowa telefoniczna* :
-Hej kochanie! Słuchaj mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia. Skoro nie robisz imprezy to pomyślałam sobie ,że spędzimy romantyczny wieczór we dwoje?
-Jeszcze pytasz? Od dawna o tym marzyłem. A masz już coś w planach?
-Oj ,żebyś wiedział ,że mam. Zabiorę cie w niesamowite miejsce. Obiecuję ci ,że tego dnia nigdy nie zapomnisz.-Powiedziałam to i nie czekając na jego odpowiedź ,rozłączyłam się. Wyszłam szybko z domu ,wsiadłam do wcześniej zamuwionego samochodu i pojechałam pod dom Patryka. O dziwo stał już przed nim. Wsiadł do auta i przywitał się ze mną. Był bardzo dociekliwy ,co chwila się pytał dokąd jedziemy ,ale nic nie powiedziałam. Gdy byliśmy już blisko ,związałam mojemu chłopakowi opaske na oczy ,żeby nic nie widział. To miała być wyjątkowa niespodzianka. Wyszliśmy z samochodu i kierowaliśmy się do domku. Weszliśmy ,zapaliłam światło ,zdjęłam mu opaske i nagle wszyscy się pokazali i krzyknęli hurem "niespodzianka!!" .Nie byłam w stanie opisać radości ,którą pokazywała jego twarz. Przywitał się ze wszystkimi ,a potem podszedł do mnie i powiedział:
-Zrobiłaś to wszystko dla mnie? Dziękuję ci ,jesteś wspaniała. Jesteś dziewczyną o jakiej zawsze marzyłem.-Mowiąc to tulił mnie do siebie i czule pocałował. Zrobiło mi się niespodziewanie gorąco i miło. Wszyscy goście oraz ja i Patryk wyszliśmy na plaże. Dj włączył muzykę ,swiatła i inne pierdoły i wszyscy zaczęli tańczyć. Najlepsze pomysły miał oczywiście Patryk ,więc po chwili wszyscy znaleźli się w wodzie. Nikogo nie obchodziło ,że będzie miał mokre ciuchy. Wszystkim zależało wyłącznie na świetnej zabawie. Nagle byliśmy świadkami przecudnego zdarzenia jakim jest zachód słońca. Wtedy wszyscy przestali się chlapać i patrzyli na zachodzące słońce. Tak samo my z Patrykiem. Patrzyliśmy tuląc się do siebie.Niedługo po tym wyszliśmy z wody. Oświetlenie jest cudowne. Laserowe światła migają po wyznaczony na piasku miejscu do tańczenia. Jedzenie to głównie: chipsy, paluszki, krakersy czyli podstawowe przekąski każdej imprezy. Trochę się zaniepokoiłam, bo chłopacy przynieśli alkohol. Ale co może się stać? Już nie raz piłam na bibach. Po paru piosenkach towarzystwo się rozkręciło. Niektórzy chłopacy poszli skakać z mostu do wody. Był niezły ubaw kiedy z Patrykiem i jego kolegami zaczęliśmy pryskać się serem w sprayu do krakersów. Nadszedł czas na tort i prezenty. Każdy kupił mu coś niesamowitego i zabawnego. Jego kumple kupili mu deskę od sedesu i się na niej podpisali, jego siostra dała mu ostro drogi sprzęt nagłaśniający do wierzy. Nadszedł czas na mnie. Zaczęłam przeszukiwać torebkę. Czyżbym z tego przejęcia zapomniała zabrać z domu prezentu? Zdesperowana podeszłam do Patryka.
-Skarbie, wiesz...- nie zdążyłam dokończyć kiedy ktoś pociągną mnie za ramię.
-Chyba tego zapomniałaś wziąć.- Maciek podał mi granatowe pudełko w którym znajdował się zegarek, puścił do mnie oczko.
-Dzięki.- posłałam mu pełne wdzięczności spojrzenie. Już nie pierwszy raz wyciąga mnie z opresji.
Odwróciłam się do Patryka.
-Proszę, mam nadzieję, że ci się spodoba.- podając pudełko pocałowałam go w usta.
Powoli otworzył pudełko.
-Jeny... Jest ekstra! Na pewno dużo za niego dałaś... Impreza i zegarek? Nie przesadziłaś?
- Dla mnie jest ważniejsze twoje szczęście od kasy.
Patryk uśmiechną się do mnie, po czym zaczął zajmować się zakładaniem zegarka. Przestał i zaczął uważniej mu się przyglądać.
-Coś nie tak?- przestraszyłam się. Może prezent jednak mu się nie podoba...?
-Nie, nie, nic... Tylko, wiesz... taki sam miał mój dziadek.- zwiesił głowę.
Jego dziadek nie żyje. Zginą w wypadku samochodowym kiedy Patryk miał 10 lat. Mieszkał z nim i był bardzo do niego przywiązany. Z tego co wiem, śmierć dziadka bardzo go zmieniła.
-Przepraszam, nie wiedziałam...- zrobiło mi się strasznie głupio.
-Nie to nic.- lekko się uśmiechną i porwał mnie do tańca.
-Hej kochanie! Słuchaj mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia. Skoro nie robisz imprezy to pomyślałam sobie ,że spędzimy romantyczny wieczór we dwoje?
-Jeszcze pytasz? Od dawna o tym marzyłem. A masz już coś w planach?
-Oj ,żebyś wiedział ,że mam. Zabiorę cie w niesamowite miejsce. Obiecuję ci ,że tego dnia nigdy nie zapomnisz.-Powiedziałam to i nie czekając na jego odpowiedź ,rozłączyłam się. Wyszłam szybko z domu ,wsiadłam do wcześniej zamuwionego samochodu i pojechałam pod dom Patryka. O dziwo stał już przed nim. Wsiadł do auta i przywitał się ze mną. Był bardzo dociekliwy ,co chwila się pytał dokąd jedziemy ,ale nic nie powiedziałam. Gdy byliśmy już blisko ,związałam mojemu chłopakowi opaske na oczy ,żeby nic nie widział. To miała być wyjątkowa niespodzianka. Wyszliśmy z samochodu i kierowaliśmy się do domku. Weszliśmy ,zapaliłam światło ,zdjęłam mu opaske i nagle wszyscy się pokazali i krzyknęli hurem "niespodzianka!!" .Nie byłam w stanie opisać radości ,którą pokazywała jego twarz. Przywitał się ze wszystkimi ,a potem podszedł do mnie i powiedział:
-Zrobiłaś to wszystko dla mnie? Dziękuję ci ,jesteś wspaniała. Jesteś dziewczyną o jakiej zawsze marzyłem.-Mowiąc to tulił mnie do siebie i czule pocałował. Zrobiło mi się niespodziewanie gorąco i miło. Wszyscy goście oraz ja i Patryk wyszliśmy na plaże. Dj włączył muzykę ,swiatła i inne pierdoły i wszyscy zaczęli tańczyć. Najlepsze pomysły miał oczywiście Patryk ,więc po chwili wszyscy znaleźli się w wodzie. Nikogo nie obchodziło ,że będzie miał mokre ciuchy. Wszystkim zależało wyłącznie na świetnej zabawie. Nagle byliśmy świadkami przecudnego zdarzenia jakim jest zachód słońca. Wtedy wszyscy przestali się chlapać i patrzyli na zachodzące słońce. Tak samo my z Patrykiem. Patrzyliśmy tuląc się do siebie.Niedługo po tym wyszliśmy z wody. Oświetlenie jest cudowne. Laserowe światła migają po wyznaczony na piasku miejscu do tańczenia. Jedzenie to głównie: chipsy, paluszki, krakersy czyli podstawowe przekąski każdej imprezy. Trochę się zaniepokoiłam, bo chłopacy przynieśli alkohol. Ale co może się stać? Już nie raz piłam na bibach. Po paru piosenkach towarzystwo się rozkręciło. Niektórzy chłopacy poszli skakać z mostu do wody. Był niezły ubaw kiedy z Patrykiem i jego kolegami zaczęliśmy pryskać się serem w sprayu do krakersów. Nadszedł czas na tort i prezenty. Każdy kupił mu coś niesamowitego i zabawnego. Jego kumple kupili mu deskę od sedesu i się na niej podpisali, jego siostra dała mu ostro drogi sprzęt nagłaśniający do wierzy. Nadszedł czas na mnie. Zaczęłam przeszukiwać torebkę. Czyżbym z tego przejęcia zapomniała zabrać z domu prezentu? Zdesperowana podeszłam do Patryka.
-Skarbie, wiesz...- nie zdążyłam dokończyć kiedy ktoś pociągną mnie za ramię.
-Chyba tego zapomniałaś wziąć.- Maciek podał mi granatowe pudełko w którym znajdował się zegarek, puścił do mnie oczko.
-Dzięki.- posłałam mu pełne wdzięczności spojrzenie. Już nie pierwszy raz wyciąga mnie z opresji.
Odwróciłam się do Patryka.
-Proszę, mam nadzieję, że ci się spodoba.- podając pudełko pocałowałam go w usta.
Powoli otworzył pudełko.
-Jeny... Jest ekstra! Na pewno dużo za niego dałaś... Impreza i zegarek? Nie przesadziłaś?
- Dla mnie jest ważniejsze twoje szczęście od kasy.
Patryk uśmiechną się do mnie, po czym zaczął zajmować się zakładaniem zegarka. Przestał i zaczął uważniej mu się przyglądać.
-Coś nie tak?- przestraszyłam się. Może prezent jednak mu się nie podoba...?
-Nie, nie, nic... Tylko, wiesz... taki sam miał mój dziadek.- zwiesił głowę.
Jego dziadek nie żyje. Zginą w wypadku samochodowym kiedy Patryk miał 10 lat. Mieszkał z nim i był bardzo do niego przywiązany. Z tego co wiem, śmierć dziadka bardzo go zmieniła.
-Przepraszam, nie wiedziałam...- zrobiło mi się strasznie głupio.
-Nie to nic.- lekko się uśmiechną i porwał mnie do tańca.
No i wkońcu się doczekaliście.(: Mam nadzieje ,ze sie podoba. Nie jest az tak dobry jak go sobie wyobrazalam ,ale chyba nie jest najgorszy? xdd . Podpowiem wam tylko ,ze w nastepnym rozdziale czeka was totalny <szok> ;).
Deska od klozetu wymiata, szczególnie, gdy miała być w rl Anicie. hah!
OdpowiedzUsuńKocham ten blog <3.