O ja nie mogę....myślałam ,że zwymiotuję. Wyszłam z tej łazienki ,nawet odechciało mi się korzystać. Wróciłam do stolika i nie mogłam się powstrzymać od śmiechu.
-Co cię tak śmieszy ? - zapytał Dawid z uśmiechem.
-Nic nic ,nieważne. Powiem ci w drodze powrotnej. -Powiedziałam po czym wybuchłam jeszcze większym śmiechem co sprawiło ,że oplułam kelnerkę przechodzącą koło nas. Ha ha ,fajną miała minę.
-Powiesz mi już o co chodzi? - Zapytał znowu dociekliwy Dawid ,podczas powrotu do domu.
-Jak weszłam do łazienki to niechcący je pomyliłam. Zobaczyłam jak Patryk mizia się z Erikiem. Nie wiem co w tym śmiesznego ,ale jak o tym myślę to mi się śmiać chce. - Powiedziałam mu. Oboje z powagą spojrzeliśmy na siebie ,a potem zaczęliśmy się śmiać. Odprowadził mnie pod dom po czym pożegnaliśmy się. Weszłam do środka i oznajmiłam ,że już jestem. Poszłam do swojego pokoju i położyłam się spać.
***
Obudził mnie dźwięk mojego dzwonka ,który ustawiłam jak przychodzi do mnie wiadomość. Była od nieznanego numeru o treści ; "Cześć Korni ! Spotkamy się dzisiaj? Mirami." Bez namysłu odpisałam ,że tak i umówiłyśmy się na godz. 15 w parku. Wstałam i się wyszykowałam ,po czym usiadłam na chwilkę przy komputerze. Włączyłam go ,po czym odruchowo weszłam w internet. Wpisałam w GOOGLE 'wizje' ,chciałam wiedzieć o co z tym chodzi. Weszłam w pierwszą lepszą stronkę ,ale niestety nie pisali tam nic sensownego. Tak samo było z drugą ,z trzecią i ze wszystkimi innymi. Po kilku godzinach bezsensownego poszukiwania zrobiłam się głodna, więc zeszłam na dół i zrobiłam sobie śniadanie. Było już troszkę późno ,więc powiedziałam Maćkowi tylko ,że wychodzę. Wzięłam jeszcze tylko trochę pieniędzy. Dotarłam na miejsce nieco spóźniona ,ale nie przejęłam się tym zbytnio. Mirami już na mnie czekała.
-Hej ! - Powiedziała po czym mocno mnie przytuliła ,a ja nieco speszona odwzajemniłam uścisk.
-No hej ,co robimy?
-Mam dla Ciebie pewne propozycje. Dawno nie robiłam nic fajnego ,no w sumie nie miałam z kim ,ale teraz pomyślałam o tobie. Możemy iść gdziekolwiek chcesz. Nad jezioro ,do kina ,na kręgle. Wybieraj. - Powiedziała z uśmiechem po czym spojrzała mi prosto w oczy. Zobaczyłam w nich radość ,szczęście ,ale też tak jakby strach....
-Wybieram.... kręgle ! - Powiedziałam po czym się zaśmiałyśmy.
-No to chodźmy ,słońce zaczyna dość mocno przygrzewać.
Szłyśmy dosyć długo ,około pół godziny. Ale miło się gadało. Ta Mirami jest bardzo fajna....nigdy nie kumplowałam się z nią jakoś bardziej. Jest naprawdę ciekawa ,jadła dużo zagranicznych potraw ,było w wielu interesujących miejsach takich jak Rzym ,Watykan i tak dalej. Naprawdę imponują mi ludzie ,którzy dużo wiedzą ,z takimi można porozmawiać na wiele tematów.
-No ,w końcu jesteśmy. - Powiedziała moja towarzyszka po czym głęboko odetchnęła.
-Coś się stało? - Powiedziałam nieco nie zapokojona.
-Mam niezbyt miłe wspomnienie z tym miejscem....na tę chwilę nie mogę ci powiedzieć ,ale nie przejmuj się ,niedługo ci powiem. - Jej twarz znowu zrobiła się pogodna i pojawił się na niej szeroki uśmiech.
***
Już po skończonej grze. Muszę przyznać ,że Mirami jest świetna w kręgle. Dosłownie mnie rozwaliła. Raz nawet mało mnie nie zabiła bo gdy chciała się zamachnąć ,kula wyślizgnęła jej się z ręki ,a ja akurat stałam za nią. Wyszłyśmy stamtąd dusząc się ze śmiechu. Szłyśmy z powrotem do parku. Te miejsce jest takie....magiczne. Ślicznie tam jest. Zielone drzewa ,kilka dróżek ,ławek. Promienie słońca próbujące się przedostać przez gałęzie wysokich drzew... mogłabym tam siedzieć całymi dniami. Ale wolałabym ,aby towarzyszyła mi przy tym Mirami. Polubiłam tą dziewczynę. Czułam ,że mogę się przed nią otworzyć.
-Wiesz co ,zmęczyłam się tym ciągłym chodzeniem. Może usiądziemy? - Wskazała palcem ławkę naprzeciwko nas.
-Dobrze. - Usiadłyśmy. - Mmm...wiesz co ,mam wrażenie ,że chcesz mi coś powiedzieć.
-Dlaczego tak uważasz?
-Sama nie wiem... przez całe nasze rozmowy, kiedy kończył się temat ,ty brałaś powietrze w płuca i już otwierałaś usta ,żeby coś powiedzieć ,ale za każdym razem je zamykałaś.
-Bystra jesteś. - Uśmiechnęła się. - Chciałam ci powiedzieć ,że bardzo cię polubiłam. Nigdy nie miałam prawdziwej przyjaciółki bo każda okazała się po czasie fałszywa. Wiem ,że po jednym spotkaniu nie wyjdzie z tego zbyt dużo ,ale chciałabym się z tobą zaprzyjaźnić.
-Ym....zdziwiłaś mnie tym. Nikt nigdy mi czegoś takiego nie powiedział ,ale ja czuję to samo, też Cię bardzo polubiłam. - Przytuliłyśmy się. Myślę ,że naprawdę coś z tego wyjdzie.
***
Minęły właśnie 2 tygodnie od naszego ostatniego spotkania z Mirami. Od tamtej pory mocno się zmieniłam. Częściej się uśmiecham ,zaczęłam się też trochę inaczej ubierać ,dużo się śmieję oraz zmieniłam się z realistki w optymistkę i szczerze mówiąc ,podoba mi się to. Mirami pokazała mi czym jest zabawa. Przez te 2 tygodnie zdążyłyśmy "pożyczyć" z supermarketu wózki i zjechać nimi z górki ,oczywiście się przy tym wywalając. Ludzie mieli z nas niezły ubaw. Dużo robiłyśmy rzeczy tego typu ,ale zdecydowanie najlepsza była kąpiel w kisielu. Ha ha ,wydawałoby się nie możliwe ,ale nie jest takie trudne. Wykosztowałyśmy się przy tym nieco bo mam sporą wannę i nalałyśmy sporo wody i trzeba było kupić sporo paczek kisielu ,ale czego się nie robi dla zabawy. Zmieniła się również jedna ,bardzo ważna rzecz. Od tamtej pory nie miałam ani jednej wizji.
* Oczami Maćka *
Boże jak mnie głowa boli... Nie wyrabiam, wziąłem chyba już całe opakowanie tabletek przeciwbólowych. No nic, trudno, spróbuję się zdrzemnąć. Wyjąłem koc z szafy, położyłem się na kanapie i zasnąłem.
`Noo dobra... siedziałem na kanapie i patrzyłem się w zegarek powieszony na ścianie. Wskazówki przesuwały się do tyłu. Przeszedłem się po domu. Nikogo nie było. Pomyślałem o Michale i oblała mnie fala smutku. Usiadłem na schodach i schowałem głowę w ręce. Siedziałem tak dobrą godzinę i wspominałem nasze najlepsze chwile, po czym pomyślałem, że trzeba się ogarnąć i wstać, bo zaraz przyjdzie Kornelia. Wstałem i kolana się przede mną ugięły, myślałem, ze upadnę. Przede mną stał Michał. Z krwi i kości. Nie wierzyłem własnym oczom. Podbiegłem do niego i mocno przytuliłem, poczułem jak łzy spływają mi po policzkach. To naprawdę on !.
- Jezu... myślałem, że cię już nigdy nie zobaczę...- powiedziałem przez łzy.
Otworzyłem oczy i zobaczyłem, że obejmuję powietrze. Gdzie Michał?! Przecież go widziałem, czułem !. Stał uśmiechnięty w swojej ulubionej bluzie...! Nie, nie nie !. Mam walone przywidzenia... Opadłem bezwładnie na kanapę. Zobaczyłem przed sobą dziewczynkę. Z wyglądu była dokładnie taka sama, jak ta, którą Korni widziała w tym domu-cukierni. Ruszała ustami jakby chciała coś powiedzieć, ale nie słyszałem żadnych słów...`
Otworzyłem oczy. Eee... Spojrzałem na zegarek, była równo 20. Spałem jakieś 2 godziny. Usłyszałem kroki w kuchni, pewnie Kornelia wróciła... Muszę z nią natychmiast pogadać!
Usiadłem w kuchni przy sole.
- Cześć. Ej, pamiętasz jak opowiadałaś mi o tej dziewczynce w domu?
- Hej.- powiedziała rozpromieniona.- No, pamiętam. I co z tym?
- Widziałem ją. Miałem coś w stylu sen-wizja.- mówiłem coraz bardziej zdenerwowany. - Gadała coś do mnie, ale nie słyszałem żadnych słów. Oprowadzała mnie po domu, tym starym, tej jakby cukierni. Na końcu poszliśmy do piwnicy. Widziałem wszystko w czarno-białych barwach . Piwnica była zaraz pod domem. Stało tam parę kartonów i krzesło. Pokazała palcem w najciemniejszy kąt i się obudziłem.
Kornelia odłożyła nóż którym kroiła warzywa i oparła się o blat szafki.
* Oczami Kornelii *
Coś mi nie pasuje... Kiedy ja przestałam mieć wizje, mój brat zaczął je miewać. Usiadłam zamyślona na ławce, na której umówiłam się z Mirami.
- Siema.- usiadła koło mnie, jak zwykle uśmiechnięta. - Coś się stało?
- Nie wiem jak ci to wytłumaczyć......tylko obiecaj ,że nikomu nie powiesz !
- Oczywiście ,że nie powiem! Przyjaźnimy się ,możesz mi zaufać.
- No dobrze. Od jakiegoś czasu miewałam wizje. Były dziwne... Ostatnia była w dużym ,starym domu. Znalazłam zdjęcie tego w domu w księdze ,którą znalazłam na strychu. Kiedy zeszłam na dół zobaczyłam małą dziewczynkę. Nagle zaczęła krzyczeć ,a potem.. nie mogłam tam dłużej zostać ,przestraszyłam się więc stamtąd wyszłam. Od czasu kiedy Ciebie poznałam nie miałam ani jednej wizji. Ale teraz nagle Maciek ją miał. A wiesz co jest najdziwniejsze? Widział w tej wizji dokładnie te same dziecko.
-To niebywałe!
-Ale co?
-To ! To wszystko co mi przed chwilą powiedziałaś. Tak ,to ty! Wiedziałam od samego początku! - zaczęła się uśmiechać i mnie przytuliła.
- O czym ty mówisz.....?
- To teraz ty mnie posłuchaj. Jesteśmy tym samym. Wiem ,że to dziwnie brzmi ,ale my nie jesteśmy ludźmi. Kiedyś ,bardzo dawno temu , mieliśmy poprzednie wcielenie. Ty tego nie pamiętasz ,ale ja to dokładnie pamiętam. Byliśmy wtedy demonami. Tylko nieliczni przetrwali do dziś ,moja rodzina ,twoja i jeszcze kilka innych ,ale niewiele. Otóż wszyscy byliśmy podzieleni na demony dobre i złe. Wiem tylko tyle ,że ja jestem dobrym ,ale o innych nie mam pojęcia.
Rozdział dedykujemy Wiktorii Pawłowskiej ,która zainspirowała nas swoimi pomysłami i pomogła nam w dalszej realizacji blooga. Dzięki Wika ; *
A tak na marginesie ,podoba wam się nowy pomysł ? Chciałyśmy te opowiadanie troszkę 'pokolorować' ; >
Świetna notka ;d
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł ;p
A mogłybyście dać jakiś miłosny fragmencik?
Bo ja takie uwielbiam xd.
Fajny tez rozdział;D
OdpowiedzUsuńale mogła byś dodać jeszcze takie miłosne fragmenciki jak to ujęła ,,мαłαα..♫" Ja też takie lubię;D
A i pisz szybko następny;)